Po-słowie na każdy temat

czyli programowanie i nie tylko

WordPress, wordpress, wordpress …

Nadszedł czas na co najmniej dziwny artykuł. Długo się zastanawiałem, czy go opublikować, ale przez apogeum irytacji, jakie osiągnąłem w związku z problemem, jakiego dotyczy, decyzja mogła być tylko jedna. Zatem rzecz ma się o WordPress’ie, dzięki któremu widzisz ten blog. Ciekawe, nieprawdaż?

Wordpress

Otóż pewne zimowego wieczoru postanowiłem (mając wyłącznie przyjemne doznania po wcześniejszych aktualizacjach) zaktualizować ten blogowy CMS do wersji 3.8. Wszystko przebiegło z powodzeniem, ale tylko pozornym. Nieświadomy sytuacji zostawiłem w ówczesnym stanie blog i zbagatelizowałem ją. Tutaj zaczyna się niemiła przygoda. Otóż wszyscy czytelnicy, bez względu na prędkość internetu odczuwali drastyczny spadek prędkości ładowania strony. W moim przypadku dopiero po 90 sekundach strona rozpoczęła ładowanie. Pomyślałem – to nie dzieje się naprawdę. A jednak! Zniesmaczony ochoczo udałem się do wujka, wujka Google. Okazało się, że wujek jest w temacie. Przewijało się mnóstwo wpisów, artykułów, zapytań dotyczących spowolnienia WP3.8. Pomijając przedstawione propozycje, wykonałem aktualizację do najnowszej wersji – z nadzieją, że Twórcy rozwiązali „jakiś” problem, będący przyczyną – WP3.8.1. Chcesz wiedzieć co się stało później?  Czytaj dalej…